Obym-struł-się-świrem

Uniwersalne prawdy, uniwersalnie żadny. O, to mógłby powiedzieć ktoś mądry kiedyś, prawda? Nie mówię o sobie, nie jestem aż takim megalomanem, jestem jedynie człowiekiem, który próbuje znaleźć początek opowieść. Poza początkiem wszystko jest już ustalone, akcja jest wartka jak wartkie rzeczy, a moja opinia na temat końca jest zastraszająco pozytywna. Gdzieś pomiędzy końcówką, a środkiem coś grzmi, ale tylko delikatnie, to kwestie leksykalne.

Był sobie mały chłopiec. Nie, skreśl. Jeszcze raz. Był sobie mały człowiek. W sensie niski? Niekończenie. Był sobie człowiek. To nie jest bajka. Może coś innego?

Niewydarzone są te nieelokwentne dziewczęta, które obrzucają mnie porannym ignorowaniem, przecież nie mam sobie aż tak dużo do zarzucenia, młoda damo. Z drugiej strony mam, ale ty o tym nie wiesz, bo powierzchowność jaką jesteś w stanie doświadczyć jest sferą idyllicznie wręcz prozaiczną. Tą prozaiczną idyllą, która ludzkie bestie uspokaja, zwyczajność, codzienność, jej brak estetyki i grożąca rychłą śmiercią potrzeba jej zaburzania poprzez własne o sobie przekonanie. Poranne ignorowanie. Może by coś z tego? Co dzieje się w głowie dziewczęcia porannie ignorującego?

Pewnie wychodzi do pracy. Powiedzmy, że to dziewczę już nie studiuje, bo to jest zbyt proste, studentki są proste, ogólnie, w jednym kierunku z ogólnymi potrzebami, po studiach zaczynają się indywidualizować w swoich kramikach. Więc idzie do pracy. Gdzie pracuje? W kadrach. Przepraszam, w HR. Wykorzystuje zasoby ludzkie dla własnych celów pozaludzkich, dla celów Żabki S.S.A. Idzie zatem to dziewczę i co ono sobie myśli? Myśli o rzeczach ogólnych, które manifestują jej się w życiu. Czyli o wadze i estetyce, o szaliku, o wycieraniu się ręcznikiem i jego fakturze na skórze, o dotykaniu i byciu dotykaną, a także o tym, że coś by się przydało, że coś by z tego dotykania mogło zacząć by wynikać, bo opieszałość tego i tamtego jest dość męcząca. Może też myśleć o tym, że tego rodzaju myślenie chciałaby uzyskać w czasie najbliższym, ale jeszcze nie może, bo kandydaci szarawi i wstrętni albo, co gorsza, w ogóle ich nie ma? Gdzie się poznaje ludzi? Gdzie ci szaleńcy, co podchodzą i biorą cię, kiedy ty nawet nie jesteś gotowa i umalowana, co gorsza, głodna. Jak można się bawić w ten sposób, gdy wszystkie zabawy starają się usilnie pokazać ci i tobie, że na nas spoczywa tak silny obowiązek przetrwania gatunku.

I w ogóle to bym chciała te wszystkie momenty przeżyć. Wziąć ślub w Prowansji, poznać miłego w tramwaju, by wziął mnie na górę, a potem wypierdolił od tyłu, fuj, nie, to znaczy, niby tak, poczekaj, muszę się śpieszyć, czy ja wzięłam wszystko. Nie wiem. Teraz już nie wezmę i tak. Klucze mam chyba. Telefon. Telefon mam w ręku. Muszę go schować do kieszeni spodni, z tyłu, ktoś tak nosił widziałam. Głupia ta moda jest. Po co ja to robię w takim razie. Idź, wychodź, głupia. Spóźnię się. No trudno. Chciałam być na czas, to nie moja wina, że. Że co właściwie. Nieważne zresztą. nieważne zresztą. mam tylko nadzieję, że nie ma tego, nie wiem, obleśnie się patrzy na mnie jak idę, myśli, że człowiek nie ma lepszych rzeczy do roboty, a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jak on na mnie patrzy to muszę się chociaż jakkolwiek prezentować i to jest takie uciążliwe, że mimo braku chęci to i tak się musze wysilać dla byle kogo, to znaczy nie byle kogo, ja wcale tak nie myślę o ludziach, ale ja, po prostu, nie mam zainteresowania w nim i w nikim właściwie. Dół, dół, dół. Klucze dzwonią w torebce. Co jak mnie okradną? Głupia. Nie kradną już, nikt nie kradnie właściwie już. Chyba. Ciekawe czy można sprawdzić statystyki jakieś w internecie czy kradną, czy nie. po co mi telefon w takim razie. Nie, zrobię raz użytek normalny. Ile. Osób. Kradnie. Nie, inaczej. Ile osób pada ofiarą kradzieży w województwie pomorskim? Kurwa. Na pewno ktoś zobaczy, że wpisywałam coś takiego w google i będzie się ze mnie śmiał. To będzie facet. Oni są tacy perfidni zawsze, cokolwiek człowiek zrobi niezgodnie z ich czymśtam to od razu wytykają. Jakby nie mieli co innego do roboty. Jakbym ja nie miała. Coś chciałam pomyśleć. Zapomniałam. Ciągle coś zapominam. Może to kwestia niedoboru czegoś. Mama zawsze mi. Nie. nie będziesz teraz o tym myśleć, głupia. Nie potrzebujemy tego, nie chcemy tego, idziemy do pracy, zarabiać pieniądze, żeby się utrzymać, tak, żeby być niezależną, tak, żeby nikt nie mógł ci powiedzieć, że jesteś bezużyteczna i tylko ciągniesz pieniądze, bo masz własne pieniądze i te pieniądze są tylko dla ciebie i będziesz się nimi rozkoszować jak chcesz i teraz powiedz mi po co płaczesz głupia? Płacz to kłopoty. Bez sensu. Bez sensu. Kretyn się jakiś gapi z papierosem. Niech zdycha, pajac. To nie jego wina, ja naprawdę nie myślę tak o ludziach. Z drugiej strony, dlaczego ciągle muszę sobie o tym przypominać? Dlaczego muszę sobie cokolwiek przypominać. Bezsensu.

- halo?
- Znalazłaś już chwilę? Chciałem coś powiedzieć.
- Co chcesz?
- Słuchaj, sytuacja wygląda w sposób następujący. Musimy się jakoś dogadać, inaczej nie ma rady. Ja rozumiem, że musisz pracować, żebyśmy mieli za co żyć i w ogóle, ale czy nie czujesz tego wiatru?
- Nie rób mi tego teraz, ja już się urządziłam tam, wszystko dla mnie jest jasne w tym momencie i nie potrzebuję ciebie, żebyś mi to psuł i niszczył, może dostanę awans, rozumiesz, może dostanę umowę o prace, może dostanę nawet, kurwa, podwyżkę, nie psuj mi tego, bo ja nie jestem już w stanie po raz kolejny rezygnować. Nie jestem, po prostu, w stanie.
- Ale czy czujesz ten wiatr?
- Tak, czuję, wiesz, że czuję, ale nie mogę tego zrobić, po prostu nie mogę
- Dlaczego nie możesz, kto ci broni
- Ja sama sobie bronię. I tak chcę umrzeć.

I ten cały zakład z początku był bezużyteczny, bo zawsze wyjdzie ogólność ludzka na wierzch, roztrzepana za czymś powyżej samej siebie. Bo zawsze ktoś zgubi twoje klucze, maleńka, więc nie przejmuj się, płakanie jest problemem.

4 komentarze:

  1. Jesteś tym "kretynem z papierosem, co się gapi" a może tym, który pyta "czy czujesz ten wiatr?"? Zresztą to bez znaczenia, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten wiatr... ;) A płacz czasami pomaga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "obrzucają mnie porannym ignorowaniem" wow, podoba mi się ;)
    /Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgubiłam się dosyć. Nie wiem czy to maniera, czy niedopracowanie, ale w kilku miejscach tekstu totalnie nie rozumiem słów. Neologizmy?

    OdpowiedzUsuń